Najnowsze artykuły

Świąteczny przewodnik po prezentach dla...

Rekomenduję wyłącznie produkty, z których osobiście korzystałem lub które są polecane przez zaufane osoby. Ta strona zawiera linki partnerskie. Jeśli...

Czytaj Więcej

Refleksje na temat ostatnich 20 tygodni

Zostały mi już tylko dwa tygodnie urlopu macierzyńskiego, więc zastanawiałam się nad minionymi 20 tygodniami. Najszybsze 20 tygodni w moim życiu. Fizycznie posiadanie Reece'a rozpoczęło rollercoaster najgłębszych emocji, jakie kiedykolwiek czułam - absolutny strach, intensywny smutek, czysta radość i szczęście, miłość głębsza niż kiedykolwiek mogę opisać i wreszcie spokój, którego nigdy nie myślałam, że jest możliwy. Spokój, który, mam nadzieję, pozostanie ze mną, gdy rozpocznę moją nową podróż jako pracująca mama.

Narodziny Reece'a były bardzo intensywne. Kiedy zdecydowała się wyjść i spotkać z nami, była oczywiście bardzo podekscytowana, ponieważ był szybki i wściekły i obejmował wiele salta w tył. Tak wiele salta, że przewróciła się do góry nogami, co doprowadziło do nagłego cięcia cesarskiego. "Ona się wyłamuje. Potrzebne jest cesarskie cięcie... w tej chwili." Nigdy w życiu nie byłam tak przerażona tym stwierdzeniem. Zapewniali mnie, że wszystko z nią w porządku, ale ja byłam w trakcie aktywnego porodu, a ona próbowała wyjść z niego jako pierwsza. Prawdopodobnie nie powinnam była śpiewać jej "Baby Got Back" tyle razy. W chwili, gdy ją zobaczyłam, ogarnął mnie spokój. Przypływ miłości i emocji był niesamowity, a bycie mamą było właściwe. Wiedziałam, że ta mała dama zmieni nasze życie na zawsze i to nie tylko w normalny sposób "teraz mamy dziecko", ale w głęboki emocjonalny i duchowy sposób.

Straciliśmy moją babcię, kiedy Reece miała 4 tygodnie. To zaszczyt być jej wnuczką i prawdziwe błogosławieństwo, że przeżyłam z nią 32 lata. Miała niezachwianą wiarę w siebie, swoją rodzinę, przyjaciół i w Boga. Była niesamowicie bezinteresowną osobą i promieniowała siłą i łaską. Jestem bardzo wdzięczna technologii za to, że dała Reece'owi szansę na "poznanie" jej Gigi i za to, że pozwoliła im się zobaczyć. Pociesza mnie to, że jej wpływ będzie żył dalej w naszej rodzinie, a Reece będzie miała szansę poznać ją od nas wszystkich. Zawsze mówiła: "Jeśli to jest dla dobra mojej duszy, to niech tak będzie". Coś, co możemy zabrać ze sobą i żyć według tego.

Patrzyłam, jak mój mąż zakochał się po uszy w tej maleńkiej istotce, a ja zakochuję się w nim raz po raz, gdy on rozpływa się za każdym razem, gdy ona błyska do niego swoim pięknym, wielkim, dziąsłowym uśmiechem. Nie zamierzam mówić, że nie żyliśmy zanim Reece pojawił się w drużynie. Mamy życie wypełnione miłością, zabawą i salonowymi potańcówkami i mamy swoją własną intensywną, soczystą historię miłosną, ale to ona jest teraz tego powodem. Jej piękna niewinność sprawia, że chcę poznawać świat jej ciekawskimi oczami, co wierzę, że czyni mnie lepszym człowiekiem każdego dnia. Wiem, że to my będziemy mieli największy wpływ na jej życie, ale ona również będzie miała wpływ na nasze.

Jestem zdumiona i pełna podziwu dla tego, co zrobiło moje ciało. Wyhodowało niesamowitego, maleńkiego człowieka. Doskonałą, cudowną, energiczną małą damę z najsłodszą osobowością (zapytaj mnie ponownie o tę słodką osobowość za 13 lat). A teraz robi to, czego potrzebuje, aby ją odżywić, utrzymać w zdrowiu i podwoić jej rozmiar. Ze względu na moją skórę zawsze wiedziałam, jak ważne jest dobre traktowanie mojego ciała. Ale teraz mam dla niego głębszy szacunek i jestem zdumiona tym, do czego jest naprawdę zdolne.

Już prawie pogodziłam się z tym, że moje ciało prawdopodobnie nigdy nie będzie takie samo. Ale przyniosło nam najpiękniejsze dziecko na świecie, więc dodatkowe zgrubienia, dziwne linie i żyły, blizny po operacji i łuszczyca, którą spowodowało, są jego nową normalnością. Pracował niewiarygodnie ciężko przez ponad 9 miesięcy i nadal robi to codziennie, zwłaszcza gdy mój system odpornościowy walczy sam ze sobą, więc naprawdę zasługuje na trochę luzu.

Przeczytałam wczoraj artykuł, który udostępnił przez kobietę o imieniu Kara Lawler, który naprawdę ze mną rezonował. Kara przyrzekła sobie, że "nie będzie już więcej siedzieć z boku". Jedną z pierwszych rzeczy, które obiecałam mojej córce, kiedy pojawiła się na tym świecie, było to, że nigdy nie przegapię szansy, aby się z nią bawić. Nigdy nie chcę siedzieć na uboczu, bo czuję się nieswojo w swoim ciele. Ona zasługuje na pewną siebie mamę, która zawsze jest gotowa pluskać się w basenie, biegać z nią po parku, zabierać ją na przygody i robić milion innych rzeczy. Będę pamiętała o tej obietnicy, kiedy będę czuła się niepewnie z powodu mojej plamistej skóry. Będę pamiętała o tej obietnicy, kiedy będę czuła się trochę bardziej gąbczasta i będę pamiętała o tej obietnicy, kiedy będę próbowała się wykręcić od ćwiczeń. Nauczę ją szanować własne ciało, ćwiczyć i mądrze je odżywiać, ale także tego, że pizza jest wspaniała i że zawsze powinna zjeść ciasteczko.

W tej chwili, kiedy patrzę, jak ćwiczy swój nowy talent do turlania się i karcę tukana na macie w dżungli za nieznane przewinienia, czuję się tak niesamowicie zaszczycona, że jestem jej mamą i szczęśliwa, że miałam okazję zostać z nią w domu dłużej niż zwykłe 12-16 tygodni. Zadziwia mnie codziennie swoimi nowymi dźwiękami i ruchami oraz swoją żywiołową, ale poważną osobowością, która ujawnia się coraz bardziej każdego dnia. Mam niekończącą się listę rzeczy do zrobienia, które chciałem osiągnąć na urlopie macierzyńskim i domyślam się, że niektóre z nich mogę pracować nad dotarciem do nich, ale nie będę. Wezmę i będę cieszyć się następnymi dwoma tygodniami wypełnionymi jej niesamowitym uśmiechem, mniam mniam, dziecięcymi chichotami i spróbuję dowiedzieć się, jaki jest problem tukana.